Dziś napisałam dla Was artykuł o nieco innej niż „upadłość” tematyce.
Mam dla Was kilka wskazówek jak rozsądnie, poprzez realizację własnych marzeń nie otrzeć się o postępowanie upadłościowe.
Dlaczego nikt nas nie nauczył jak gospodarować pieniędzmi?
Przez lata nauki w szkole a później na studiach uczymy się mnóstwa niepotrzebnych rzeczy bo tego wymaga program. Zgadzam się, że czasami niepotrzebna wiedza nagle może się przydać – na przykład podczas rozwiązywania krzyżówek czy udziału w teleturnieju „Milionerzy”, jednak nie w życiu codziennym. Codziennie natomiast wydajemy pieniądze na zakup żywności, ubrań, zapłatę rachunków, rat kredytu czy też idąc z przyjaciółką na obiad. I jestem przekonana, że nikt z nas nie miał w szkole zajęć z tego jak rozsądnie wydawać pieniądze by nie zabrakło nam do pierwszego, a tym bardziej by jeszcze zostało nam na zrealizowanie dodatkowych marzeń. Kiedy byłam w szkole podstawowej istniały jeszcze Szkolne Kasy Oszczędnościowe i uczniowie mogli wpłacać na tzw. książeczki SKO dowolną kwotę co miesiąc tak by przez cały rok móc odłożyć sobie pieniądze na wymarzoną książkę czy jakiś gadżet. I naprawdę nie rozumiem dlaczego „wyszło to z mody”. Jak kolejne pokolenia mają nauczyć się oszczędzać na realizację marzeń podczas gdy wszystkie środki masowego przekazu pokazują nam, że marzenia realizuje się jedynie z kredytu – mieszkanie na kredyt, wczasy na kredyt, prezenty świąteczne na kredyt. Wiadomym powszechnie jest, że „reklama dźwignią handlu”, ale dostępność kredytów, pożyczek czy też „wypożyczek” zabija w nas wiarę, że żyć i spełniać marzenia można bez kredytu.
Marzenia „dźwignią oszczędności”
Czyż nie raz przeszło nam przez myśl, że może warto byłoby oszczędzać – ale jak się za to zabrać?
Zakładamy sobie, że będziemy odkładać po 200 zł miesięcznie, bo tak wypada. Ale po kilku miesiącach, gdy już mamy te kilkaset złotych napada nas chandra i idziemy do centrum handlowego tak by poprawić sobie nastrój. I nagle wpada nam w ręce fajna torebka bądź wyjątkowo wygodna para szpilek, przecież każdej kobiecie to się zdarzyło, prawda? No i co prawda trochę drogie, wahamy się, aż do momentu gdy przypomina nam się, że przecież mamy kilkaset złotych oszczędności więc są jak znalazł, a torebka i buty są już nasze. Ale czy naprawdę po to oszczędzaliśmy? Co innego gdy mamy marzenie – cel na który oszczędzamy pieniądze. Wówczas mamy ustalone ile pieniędzy na realizację tego marzenia potrzebujemy. Nie ważne czy jest to marzenie za 1.000 zł czy też za 10.000 zł. Ważne, że wiemy ile pieniędzy jest nam na to potrzebne i kiedy nasze marzenie chcemy zrealizować. Wówczas możemy sobie przeliczyć ile pieniędzy musimy odłożyć miesięcznie aby zrealizować nasze marzenie. Wówczas, odkładając pieniądze na konkretny cel, trudniej nam będzie ruszyć odłożoną już kwotę na chwilową zachciankę, bo skoro nie odłożymy ustalonej kwoty, czy naruszymy uzbieraną już kwotę to nie zrealizujemy naszych marzeń, uwierzcie mi mobilizacja jest całkiem inna.
Oszczędzanie pomoże w kontroli miesięcznych wydatków
Skoro mamy już cel, na który zbieramy środki to łatwiej nam też zmobilizować się do kontroli naszych wydatków. W internecie można znaleźć mnóstwo arkuszy kalkulacyjnych do ustalania budżetu domowego. Na pewno to świetny pomocnik przy kontrolowaniu wydatków, jednak przyznam, że mimo, że ja kontroluje swoje wydatki od dobrych paru lat, to część tych arkuszy w Exelu po prostu mnie przeraża. Ja stosuję zwykłą kartkę A4 podzieloną na określone kategorie. Dzięki temu każdego dnia, bez konieczności włączania komputera czy też siadania ze wszystkimi paragonami raz w tygodniu, mogę na bieżąco spisywać swoje wydatki a także dochody by na koniec miesiąca dosłownie w kilka minut podsumować swój budżet, Mogę sprawdzić, w której kategorii wydatki były zbyt wysokie, by w przyszłym miesiącu móc to skorygować. Osobą prowadzącym własne firmy tak jak ja, trudniej jest zaplanować budżet bo nigdy do końca nie wie się ile dokładnie się zarobi, ale w łatwy sposób widzę jaką kwotę gotówki mogę odłożyć czy też zainwestować.
Uważam, że kontrola wydatków przyda się w każdym gospodarstwie domowym. I nie chodzi tu przecież o jakieś sknerstwo, tylko o wiedzę co się stało z naszymi ciężko zarobionymi pieniędzmi.
Ustalanie celów na jakie odkładamy pieniądze wraz z kontrolą naszych wydatków w znacznym stopniu może nas uchronić od nadmiernego zadłużania się, a w konsekwencji może nas uchronić przed bankructwem. Dlatego zamiast kolejnego latte na wynos warto wrzucić kilka złotych do skarbonki, spróbujcie a zobaczycie, że oszczędzanie wciąga…
Budżet domowy
A tak wygląda mój wzór budżetu domowego. Dzięki temu, wiem co mam do opłacenia i gdzie rozeszły się moje pieniądze. Daje mi to komfort psychiczny i zaoszczędza stresu przy zastanawianiu się co się stało z moimi pieniędzmi.